138 wyciągów w Dolinie Yosemite - relacja z wyjazdu wspinaczkowego

Pisze: Piotr Sułowski 

 

W październiku 2014 roku razem ze Sławkiem Szlagowskim wspinaliśmy się przez miesiąc w kalifornijskiej Dolinie Yosemite. Skutkiem naszej działalności było zrobieniu kilku mniej lub bardziej popularnych dróg na ścianach El Capitan, naprzeciwległych Catherdal’s oraz na charakterystycznym Half Dome.

Rodzaj wspinania jaki możemy znaleźć w Dolinie Yosemite jest dosyć wyjątkowy. Rodzaj skały to oczywiście drobnoziarnisty, jasny granit. Formacje dominujące to rysy, zacięcia i gładkie płyty bez rzeźby, niekiedy z zanikającymi małymi pęknięciami. Amatora wspinania w sudeckich Sokolikach zdziwi fakt, że skała raczej nie ma dużego tarcia i bywa wyślizgana, co w szczególności można zaobserwować na popularnych drogach.

Pierwszą ciekawą drogą na którą się wybieramy jest Steck-Salate na Sentinel Rock o niewiele mówiących trudnościach 5.10b. Jest to zdecydowanie stary klasyk z gatunku yosemickiego wspinania – 15 wyciągów w kominach, offwidth’ach, squeez’ach i flare’ach (tak, te formacje da się rozróżnić), z długim podejściem oraz skomplikowanym zejściem, tym bardziej jak się je robi po ciemku. Najciekawszym fragmentem tej drogi był komin, który w jednym momenciw zwężał się dwukrotnie, zmuszając wspinacza to wypuszczenia nóg w powietrze i „wrzuceniu” ich w węższą, wyższą część komina.

Po dwóch dniach odpoczynku, gojeniu kolan i łokci decydujemy się spróbować przejść bez biwaku największy klasyk na rzucającym się w oczy, półokrągłym szczycie Half Dome – drogę Regular NW Face (5.10 C1, 23 wyciągi). Po 12 godzinach wspinania, przy zachodzącym słońcu udaje się stanąć na szczycie charakterystycznej kopuły. Jakiś czas po powrocie do kraju dochodzą do nas doniesienia że w skutek gigantycznego obrywu odpadł fragment skały przez którą przechodziły 3 wyciągi naszej drogi. Wychodzi na to, że w nawet tak pozornie litych ścianach, jakim bez wątpienia są ściany Doliny Yosemite nie można czuć się w pełni bezpiecznym.

Głównym celem tegorocznego wyjazdu było przejście w jednym ciągu którejś z dróg w głównym spiętrzeniu El Capa, czyli bez zabierania sprzętu biwakowego, dodatkowego jedzenia i holowania wielkich worów. Po prostu startujemy i wspinamy się cały czas aż nie skończymy drogi. Wymagało to sprawnego poruszania się, dobrej znajomości drogi i wytrwałości w trakcie nocnej wspinaczki. Wybraliśmy jeden z największych klasyków – drogę Salathe Wall. Wg. przewodnika standardowy czas przejścia to 3-4 dni. Znając historię przejść na lekko, celowaliśmy w 26-28 godzin ciągłego wspinania. Ostatecznie na ostatnim stanowisku wspinaczkowym zameldowaliśmy się po 30 godzinach wspinaczki. Trzeba przyznać dla obydwu z nas było to niezwykłe doświadczenie i jednej z fajniejszych przygód w naszej wspinaczkowej karierze.

Zmotywowani i zafascynowani możliwością sprawnego i szybkiego poruszania się po jednej z najpopularniejszych ścian na świecie, postanawiamy jeszcze raz spróbować El Capa w podobnym stylu. Tym razem wybieramy już sporo krótszą i łatwiejszą drogę Lurking Fear (5.10 C2+, 19 wyc.). Podobnie jak wcześniej zabieramy do plecaków tylko kilka batonów i po butelce wody. Po przejściu około dziesięciu wyciągów zapada zmrok, kontynuując wspinaczkę po ciemku na szczycie stajemy koło pierwszej w nocy.

W kolejnych dniach chcemy odpocząć od ciągłego śpieszenie się przy wspinaniu i postanawiamy odwiedzić nieznane nam jeszcze ściany masywu Cathedrals. Przechodzimy tam dwie drogi –Direct North Buttress na Middle Cathedral, (5.11a, 19 wyciągów) oraz Northeast Buttress na Higher Cathedral (5.9+, 11 wyciągów). Ta druga to niezbyt długi, bardzo popularny klasyk, często stanowiąca wprowadzenie do yosemickiego wspinania.

Mając dosłownie kilka dni do powrotu do kraju decydujemy się jeszcze na szybką próbę klasycznego przejścia drogi West Face, biegnącej z lewej części ściany El Capitan (5.11c, 14 wyciągów). Oprócz jednego wyciągu zrobionego w drugiej próbie, resztę udaje się przejść bez większych problemów. Na szczycie stajemy jeszcze w ciągu dnia i spokojnie zejść na nasz Camp 4.  Po kilku dniach spada śnieg a my spokojnie możemy odetchnąć, że to już na pewno koniec wspinania na tym wyjeździe i spokojnie czekać na transfer na lotnisko w San Francisco.

Przejścia zespołu:

Steck-Salathe, Sentinel Rock, 5.10b OS, 9:30h, 15 wyciągów, 3.10.2014.

Regular NW Face, Half Dome, 5.10 C1, 12h, 23 wyciągi, 6.10.2014.

Salathe Wall, El Capitan, 5.10 C2, 30h non-stop, 33 wyciągi, 10-11.10.2014.

Lurking Fear, El Capitan, 5.10 C2+, 20h non-stop, 19 wyciągów,15.10.2014.

Direct North Buttress (DNB), Middle Cathedral, 5.11a OS, 9:45h, 19 wyciągów, 19.10.2014.

Northeast Buttress, Higher Cathedral, 5.9+ OS, 6h, 11 wyciągów, 21.10.2014.

Moratorium, Schult’z Ridge, 5.11b RP, 3h, 4 wyciągi, 23.10.2014.

West Face, El Capitan, 5.11c RP, 11h, 14 wyciągów, 27.10.2014.